Zastanawiał się w myślach dlaczego akurat cmentarz wybrali sobie na spotkanie. Miejsce to dość klimatyczne jednakże w żadnym wypadku nie szczególnie strategicznie ważne. Miał odebrać stamtąd brata i tak zrobi.
Przybywszy pod bramę wsłuchał się w w cisze jaka tu panowała, wiatr był bardzo lekki i każdy szmer z pobliskich traw był łatwo wychwytywany. Nie często zdarzało mu się zupełnie wyciszyć tym razem jednak atmosfera na niego podziałała.
Przeszedł przez bramę i rzucił oknem na grobowce. Było ich tu całe mnóstwo ładnie rzeźbionych w kamieniu tablic nagrobnych, sarkofagów i grobowców a na obrzeżach stare i obskurne, zadbane i zarośnięte.
Po niedługiej chwili postanowił przestać zwiedzać, w końcu nie po to tu przyszedł ... by myśleć o śmierci.
Zmrużył powieki i wypatrywał postaci. Wszedł nieco głębiej do jego centrum i spojrzał w kierunku kaplicy - znowu pustka. Albo tylko mu się wydawało, nagle dostrzegł znajomą sylwetkę. Postanowił się zbliżyć.
Bez słowa entuzjazmu podszedł na odległość około cala:
-Grüß dich...-przywitał się na początek.