Jeśli się nie boisz... Zapraszam w środek zimnego ognia. |
|
| Autor | Wiadomość |
---|
Go?? Gość
| Temat: Misja "Mephisto" Nie Sie 26, 2012 7:13 pm | |
| Pchnął ciężkie drzwi. Czego w zasadzie się spodziewał? Komitetu powitalnego? Czerwonego dywanu wiodącego do płonącego tronu, a na nim siedzącego diabła we własnej osobie? Zbyt patetyczne. Nie sądził, że Mephisto mógłby być aż tak... Głupi czy pompatyczny, by przygotować mu coś takiego. Szykował się raczej na jakiś atak z zaskoczenia. Zastał wobec tego tylko pusty magazyn, pachnący kurzem, starością, pleśnią, fekaliami i innymi organicznymi resztkami, które zaczęły żyć własnym życiem i budują małe osiedla gdzieś w opuszczonych przez los/życie/miłość/ludzi kątach pomieszczenia. Mętne światło wpadało przez brudne okna oświetlając latające w powietrzu drobinki, podrygujące przy każdym ruchu powietrza. Obserwował chwilę tę zabawę wiatru, który wpadł tu przez wybite szyby, oraz kurzu, mieniącego się w słońcu niby złoto. Złoto głupców. Powiódł wzrokiem po reszcie pomieszczenia. Wszystko wyglądało tak, jakby jakiś szalony naukowiec postanowił sprawdzić czy z wiekiem zapomniane sprzęty dostaną nóżek i pójdą sobie. Krzesła, stoły, jakieś skrzynki, wszystko przegniłe, spróchniałe, pokryte brudem i pajęczynami. Naprawdę pająki są tak głupie, że sądzą, iż coś tu złapią? Sądził, że raczej nie, nie zauważył tu w końcu znaku życia. Może są to tylko pozostałości po dawnych lokatorach tego miejsca, grobowce czasów, gdy użytkowali ten magazyn ludzie, a muchy chętnie kręciły się nad ich głowami? W końcu mogły tu być składowane ryby czy cokolwiek innego... Takie miejsca przyciągają masę robactwa. Obrzydliwego, pełzającego, latającego i brzęczącego robactwa. Nie bardziej obrzydliwe było to miejsce. Jego ciche kroki brzmiały echem w pustych ścianach, jak bijące serce w martwym ciele. Tak samo bezsensowna była teraz jego wizyta tutaj. Jednakże czuł, że od tego miejsca powinien rozpocząć poszukiwania diabła, demona, Lucyfera, a niech i mu Baba Jaga będzie. Imię i tak nie ma znaczenia w przypadku istoty takiej jak ta. - Mephisto - rzucił spokojnie w ciszę, przystając na środku pomieszczenia. Wyglądało to zupełnie tak jakby przyzywał przybysza z piekieł. Jakby wołał dawno niewidzianego towarzysza. Jakby spodziewał się, że demon go posłucha. |
| | | Mephisto Siewca chaosu
Liczba postów : 47 Join date : 21/08/2012
| Temat: Re: Misja "Mephisto" Pią Wrz 14, 2012 10:27 pm | |
| A czy diabeł chciał się kiedykolwiek pojawić na zawołanie? Niekoniecznie, na pewno nie dla jego satysfakcji. Mimo to pojawił się ciekawy czego ten interesujący śmiertelnik może chcieć wywołując jego imię. Żeby się nie pomylił i nie stracił przez to życia. On tak lubił manipulować swymi kukiełkami. Ale na początek przyjrzy mu się nieco głębiej! Pojawił się jednak niewidzialny i nie wyczuwalny jego słabymi zmysłami, ale to dopiero początek tego co zamierzał i jak zamierzał go sprawdzić. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Misja "Mephisto" Sob Wrz 15, 2012 11:12 pm | |
| - Mephistophelesie~ - powtórzył śpiewnie jego imię, z wyraźnym, norweskim akcentem, bujając się lekko na piętach. Z wolna się już nudził... Sam przecież diabeł chciał się z nim widzieć, a tym czasem co? Ignoruje go! Nie mógł, bowiem, uwierzyć, że nie słyszy/nie wie/nie jest świadom tego, że na niego czeka. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że on wypełni - ba, już wypełnił! - swoją część ich "umowy". Poszukuje diabła... Tak, jak mu Bóg kazał. Dwie pieczenie na jednym ogniu, nieprawdaż? W dodatku, jakie interesujące. Między niebem a piekłem... Dosłownie! Coraz bardziej rozbawiony groteską całej sytuacji uśmiechnął się pod nosem, zakładając ręce za plecami. Wyglądał teraz jak niewinne dziecko, które w ferworze zabawy zgubiło się i zabłądziło w nieznane, niebezpieczne mu miejsce. Dziecko z psychozą maniakalną, uśmiechające się samo do siebie, czekające na pedofila/gwałciciela/seryjnego mordercę/wszystkich w jednym. - Wiem, że tu jesteś~ - nie wiedział. Ale wiedział, że jeżeli tu jest, zyska jakąś przewagę. A przynajmniej miał taką nadzieję, że zyska. Takie poczucie "o odkryli mnie, niedobrze!"... Takie to dziecinne. Myśleć, że to coś da. Że cokolwiek pomoże czy wpłynie jakoś na diabła. Głupie, dziecinne i żałosne. Jednak nadal się uśmiechał, rozbawiony, ignorując fakt, że zachowuje się poniżej poziomu, nawet jak na niego. Jakby dbał kiedykolwiek o swoje imię, reputację czy cokolwiek innego związanego z powyższymi. |
| | | Japonia Starszy karabinier
Liczba postów : 42 Join date : 28/09/2012 Stolica : Tokio
| Temat: Re: Misja "Mephisto" Pon Paź 08, 2012 6:53 pm | |
| Ciężkie drzwi, po których spodziewał się męczeńskiego jęku, ustąpiły bezgłośnie. Wślizgnął się do opuszczonego magazynu, ostrożnie stawiając każdy krok, nie ośmielając się zaburzyć panującej ciszy. Niech włada dalej, jemu jej rządy są całkowicie obojętne. Zasiadając na tronie zsyła dziwne ukojenie na japońską duszę, a póki jest łaskawa, nie czyni szkody. Rozejrzał się wokół obojętnym wzrokiem, analizując otoczenie, katalogując w pamięci najważniejsze szczegóły. Uderzyła go powszechna martwość. Absolutny bezruch, niespokojne wyczekiwanie i aura śmierci. Wszystko wokół gniło, dogorywało sponiewierane przez bezduszny czas. Rupiecie i wszelakie sprzęty wyniszczała agonia, pleśń żarłocznie wżerała się w przedmioty, wiecznie nienasycona, skazana na niezaspokojony głód. Piękna śmierć - milcząca, obleczona we wszechobecny kurz, odliczająca na kościstych palcach ostatnie chwile życia. To ona wyginała nogi krzeseł, wiotczała drewno, zapadała kanapy. Sprawiała, że wszystko pragnęło tylko zniknąć, usunąć się w zapomnienie. Piękna śmierć, powtórzył w myślach Honda, obserwując rozgrywane misterium z niemym zachwytem. Siła przed którą ugnie się kiedyś i on, działała powoli. Zdradziecko. Ale działa, nawet na przedmioty. Drgnął gdy ciszę przerwał czyiś głos. Jego ręka odruchowo powędrowała do tsuby katany, ruchy mimowolnie zgrały się z ciemnością. Obserwował z cienia nieznajomego, krążył powoli pośród bezimiennych sprzętów. Gdy usłyszał jego wołanie jeszcze raz, wyprostował się. Mephisto, Mephistofeles, diabeł, demon. Oni. Czymkolwiek był zły duch, zadanie bezpośrednio go dotyczyło. - To nigdy nie jest wiadome. - rzekł cicho, wychodząc z cienia. Obojętny wzrok skierował na nieznajomego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. - Wywoływanie diabła z kryjówki nie jest najlepszym pomysłem. |
| | | Mephisto Siewca chaosu
Liczba postów : 47 Join date : 21/08/2012
| Temat: Re: Misja "Mephisto" Pią Paź 26, 2012 9:48 pm | |
| Podparł się o zardzewiałą poręcz i ziewnął cicho. Nie dało się go wyczuć, usłyszeć ni zobaczyć. Trzymał ich w niepewności. Niech zwątpią w wolę Boga. Niech snują o nim blade rozmysły. Niech zwrócą się przeciw niemu. Będą silnymi pionkami w mojej grze. - Jak zwykle postawię Cię w szachu Boziu... Będziesz się bronić. Nie skrzywdzisz mnie. Nie poświęcisz swoich. To twój błąd. - Przejechał językiem po suchych wargach i wyciągnął z kieszeni małą fiolkę z błękitnym płynem. Szybko ją otworzył i jednym łykiem wypił zawartość. Błyszcząca kropla poleciała mu po brodzie. Zachwiał się i uśmiechnął do siebie. Przestał panować nad ciałem. Jego niski śmiech odbił się echem po całym pomieszczeniu. Wyszedł z ukrycia. Spojrzał na towarzystwo nieprzytomnym wzrokiem i uśmiechnął się jadowicie. - No nareszcie. - jego oczy zaświeciły krwawym blaskiem. Podszedł do nich chwiejnym krokiem i zlustrował ich mierne sylwetki. Obraz powoli się zamazywał. Tak zwykle się działo, kiedy upija trochę jego krwi... - W czym mogę wam pomóc? - zwrócił się do nich łagodnym głosem. Skrzyżował ręce i przysiadł na zardzewiałym krześle. Tracił równowagę. - Czyżbyście przyszli ty z polecenia Boga? Czego chciał? Odzyskać to co mu niegdyś ukradłem? Już sam nie raczy stanąć przede mną, tylko wysyła swoje ulubione kukiełki?
|
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Misja "Mephisto" Pon Paź 29, 2012 7:08 pm | |
| Zmierzył Japonię zawiedzionym spojrzeniem. - Czegóż zaś TY tu szukasz? - zapytał cicho. - I czemu mnie pouczasz, drogi... Nieznajomy? - pewne zainteresowanie wkradło się w jego głos. Nie usłyszał jak wchodzi? Możliwe, że zbyt się zamyślił... Nie tak być powinno. Powinien odegnać od siebie wszelakie rozpraszające myśli i skupić się tylko na nasłuchiwaniu, być ostrożniejszy, spokojniejszy... Kiedyś drogo zapłaci za taką nieuwagę. Pewna niechęć, by nie powiedzieć "nienawiść" zapłonęła w jego sercu względem niepozornego chłopaka stojącego przed nim. Może być bardziej niebezpieczny niż się wydaje... A może być i głupcem, który wysłany został, by walczyć z niemożliwym. Czy to tylko zbieg okoliczności, że jest tutaj? Czy jakiś większy plan...? Jednakże nie dane mu było doczekać się odpowiedzi na żadne z zadanych lub choćby niewypowiedzianych pytań. Pojawił się bowiem ten, na którego czekał, którego szukał. Zadrżał lekko, słysząc jego głos i patrząc w przepełnione szkarłatną pogardą oczy. Zadrżał z radości na myśl o spotkaniu. Nie zapomniał, że obiecano mu misję... Interesującą misję, bowiem "te nudne daje tylko Bóg." - Czyżbyś nie wiedział... Mój panie? - zapytał z lekkim uśmiechem, który nagle wykwitł na jego ustach. On? Kukiełką Boga? Doprawdy, Ci przedwieczni mają jakieś chyba kompleksy... Ewentualnie manię... Lub jedno i drugie. Ale co on poradzi? Przecież nie skieruje Mephistophelesa na terapię grupową mającą na celu zmniejszenie agresji i poprawienie relacji interpersonalnych połączone ze spadkiem ego i nauczaniem Jak traktować otaczające Cię istoty z szacunkiem. To równie sensowne co wożenie piasku na pustynię. |
| | | Japonia Starszy karabinier
Liczba postów : 42 Join date : 28/09/2012 Stolica : Tokio
| Temat: Re: Misja "Mephisto" Sro Paź 31, 2012 10:08 am | |
| Nie odpowiedział na pytania. Nie czuł takiej potrzeby. W milczeniu zawsze odnajdywał się lepiej niż inny, toteż i teraz nie zamierzał rezygnować z tego przywileju. Wszak zagadki to urok, który należy odkrywać powoli, nie spiesząc się. Każdy zbyt szybki ruch może wstrząsnąć kruchą konstrukcją, rozdygotać delikatną budowlę intrygi. Bezmyślny czyn mógłby zmieść wszystko z powierzchni ziemi, niwecząc pierwotne zamiary Japonii. A na to ciemnowłosy nie mógł sobie pozwolić. To był rodzaj gry na wyższych sferach, zawiłej, skomplikowanej, ale i niezwykle wciągającej. A Honda nie zamierzał psuć sobie zabawy, szczególnie, że niespodziewanie pojawił się cel jego misji. Nie przykładał szczególnej wagi do nieznajomego. Bóg wydał mu polecenie, a choć podlegał innemu, zjawił się zgodnie z wolą Stwórcy. Teraz pozostaje pytanie, którą drogę wybrać? Kiedyś obrał złą ścieżkę, przeszedł wieki nie osiągając nic godnego uwagi. Dopiero wojny uświadomiły mu, jak osiągnąć wszystko o czym marzył. Szkarłatne krople krwi wskazały mu przeciwną drogę, krzyk torturowanych przywoływał go w ciemną, zarośniętą ścieżkę. Splamiona katana wyglądała zbyt fascynująco, jej ostrze nieomal wołało o następne cięcie. To był amok, hipnoza, popadanie w obłęd. Wirowanie w tańcu śmierci. Honda nigdy tego nie żałował. I, gdyby mógł, nie zawahałby się znów wkroczyć na ciernistą ścieżkę skąpany w ciemnej krwi. A teraz wyraźnie miał ku temu okazję. Wszak już dokonał wyboru komu podporządkuje swoją katanę. Niebo, piekło - bez różnicy gdzie trafi. Ważny był teraz świat, nic więcej go nie trzymało. - Nie sądzę by chodziło o coś tak trywialnego jak kradzież. Jak sam zauważyłeś, gdyby Bóg chciał, sam raczyłby odzyskać swoją własność... Panie. - zdziwiło go, że ktoś pokroju diabła, istoty poniekąd równie wszechobecnej jak sam Stwórca, nie wiedział o całej misji. Albo skutecznie udawał, wsączając do ich umysłów jad dezorientacji. Honda pozostawił tą kwestię do pilniejszego rozważenia. Na razie jego dłoń nie ośmieliła się unieść na tsubę katany prawdopodobnie - o ironio! - nie wyczuwając zagrożenia. Instynkt wojownika dziwnie milczał, ale skryte gdzieś głęboko wcielenie żądające rozlewu krwi szalało, niosąc po okowach jego umysłu swoją obłąkańczą pieśń. Zupełnie jakby odżyło... na obecność diabła. Interesujące, jedna myśl pojawiła się nieoczekiwanie pośród chordy innych, wyłaniając się na powierzchnię. Kiku wyciszył umysł. Pełnia skupienia, obojętny wzrok skierowany na Diabła. Choć obrzeżem spojrzenia objął również postać nieznajomego, nie ufając nikomu. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Misja "Mephisto" | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|