Jeśli się nie boisz... Zapraszam w środek zimnego ognia. |
|
| Misja "Odnowienie relacji" | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Hiszpania Starszy piechur
Liczba postów : 91 Join date : 21/08/2012 Age : 508 Stolica : ¡Madrid!
| Temat: Misja "Odnowienie relacji" Czw Lis 15, 2012 8:04 pm | |
| Tonio wszedł do restauracji pewnym krokiem, jak zwykle skupiając na sobie wzrok osób wokół. W końcu latynoska uroda skutecznie wyróżniała z tłumu oraz dodawała swoistego uroku, zarezerwowanego jedynie dla rodowitych mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego oraz krajów mu pochodnych. Czym były te wszystkie blade cery, przy skórze pieszczonej w gorącym słońcu? Czym były chłodne spojrzenia, przy tych pełnych namiętności, ciepła i drobnych iskierek, zwiastujących przednią zabawę? Pasja. To wystarczało, by każda kobieta była gotowa rzucić wszystko, by tylko poczuć się jak bohaterka telenoweli i przeżyć swoją osobistą przygodę z przystojnym Latynosem, gotowym na nowo pokazać jej, do czego została stworzona. Nie można powiedzieć, by Fernandez nie był świadom tego. W pewien sposób bardzo podnosiło to jego samoocenę. Nie przyszedł tu jednak dziś dla zabawy czy flirtu, więc usiadł samotnie przy wolnym stoliku koło okna, starając się nie posyłać zagadkowych spojrzeń ku kilku dosyć ładnym dziewczętom. Trzeba było skupić się na sprawach ważnych, bardzo ważnych. Zbliżała się wojna, każdy o tym wiedział. Pozostawały więc dwa wyjścia: albo z cały sił próbować jej zapobiec, albo przygotować się do niej jak najlepiej. Gdy ktoś starał robić się obie te rzeczy, zbyt mało skupiał się na każdej z nich osobno, przez co ani nie wychodziło mu zażegnanie napiętych stosunków, ani nie dawał rady postawić odpowiednich kroków ku obronie własnego kraju i interesów. Jak widać zachłanność nie popłacała. Hiszpan wybrał jedną z tych opcji już na samym początku. Nie w jego stylu było bieganie po Europie i namawianie do pokoju. Co to, to nie. Antonio był byłym kolonizatorem, byłym Imperium. W jego naturze była walka i czerpanie korzyści z każdego konfliktu. Tak więc, gdy tylko dostrzegł wizję zbliżających się wojen, natychmiast począł przygotowywać się do nich. A jak wiadomo, podczas okresu napięć między krajami, warto było mieć "przyjaciół". Sojuszników, którzy pomogą w zamian za odwdzięczenie się tym samym. Nie można było ich jednak wybierać pochopnie, gdyż było to bardzo niebezpieczne. Musiały być to osobny silne, sprytne, wartościowe, zaufane. Nie musiały jednak spełniać wszystkich warunków, rzecz jasna. Przykładowo Francis, z którym dziś Antonio miał się spotkać. Wiele razy zawiązywali już różnorakie ugody i sojusze, jednak równie często blondyn odwracał się od niego w momentach, gdy Latynos potrzebował go najbardziej, gdy najsilniej starał się wierzyć, że pomimo wojny ich przyjaźń ma jakiekolwiek znaczenie. Mimo pozornie dobrej relacji, Fernandez wciąż pamiętał o momentach, gdy Francis go zawiódł. Pozostawił. Zwyczajnie zdradził. A jednak, za każdym razem na nowo, Hiszpan w swej naiwności starał się zaufać mu znów, jakby nigdy nic się nie stało. Trudno było wyjaśnić "czemu", jednak mężczyzna nie chciał utracić tej relacji. Blondyn zawsze był i wciąż pozostawał pierwszą osobą, do której szatyn zwracał się w razie problemu. W drugą stronę było podobnie. Ale kto wie, może kiedyś, po tych wszystkich próbach na nowo odbudowania ich relacji, ona na prawdę zmieni się w szczerą przyjaźń, będącą w stanie przetrwać zarówno konflikty jak i czasy pokoju? Gdy nawet wizja bogactwa i potęgi oraz głodu i bólu nie zachwieje jej podstaw? Ah, marzenia. Tonio trwał w nich jednak bezustannie, nie mając zamiaru wyrzekać się osoby, z którą tyle go łączyło od tak wielu już przecież lat. Dlatego więc siedział tu teraz, ponownie chcąc zawrzeć sojusz z Francuzem. Sprawdzić, czy tym razem ten nie odwróci się od niego, gdy tylko szala przeważy się na stronę przeciwnika. Czy zostanie z nim do końca. |
| | | Francja Mendolacja
Liczba postów : 158 Join date : 20/08/2012
| Temat: Re: Misja "Odnowienie relacji" Pią Lis 16, 2012 6:11 pm | |
| Wszedł do kawiarni, miał się spotkać ze swoim starym przyjacielem aby porozmawiać o kilku ważnych sprawach. Sam traktował to bardziej jako przyjacielski wypad niż podpisanie sojuszu. Znał Antonia bardzo dobrze i wiedział, że sztywna rozmowa będzie tylko początkiem do powrotu francusko - hiszpańskiej przyjaźni. Cóż ostatnimi czasy nie wykazał się jako dobry sojusznik, myślał przede wszystkim o dobrze swoim i swojego ludu. Owszem czuł niemałe obrzydzenie do siebie za to, jednak co mógł zrobić? Tym razem, mimo iż czasy równie ciężkie, sytuacja była o wiele lepsza niż wcześniej, a on postanowił wywiązać się ze wszystkiego... oczywiście jeśli tylko będzie mógł. Już dawno ich stosunki nie były tak oziębłe, nawet wtedy gdy zawodził Tonio zawsze był życzliwie do niego nastawiony, tym jednak razem czuć było tą przepaść, która pojawiła się między nimi. Ostatnio męczyła go też nagła zażyłość Victorii z Venstre. Chłopak wydawał się mieć na nią za duży wpływ, zdecydowanie. I w dodatku te dziwne incydenty. Francuz odwiesił swój czarny płaszcz na wieszaku przy wejściu i zaczął rozglądać się za przyjacielem. Długo nie zajęło mu wypatrzenie między stolikami tej brązowej czupryny. Uśmiechnął się na widok tych nieposkromionych kosmyków. Ruszył w stronę stolika przy, którym siedział Hiszpan, po drodze nie omieszkając się jednak rozejrzeć po restauracji. Nie wyglądała źle, właściwie to urządzona była nawet gustownie, tylko jedyne co przeszkadzało Francisowi to ciemne zasłony. Zupełnie nie pasowały do jasnego wystroju pomieszczenia. Cmoknął go w policzek na powitanie po czym usiadł na krześle naprzeciw niego. - Oh, mon ami tak cudownie jest znów móc Cię zobaczyć. - uśmiechnął się czarująco. Sam widok przyjaciela powodował, że Bonnefoy czuł się bardzo odprężony, do kompletu brakowało tylko Gilberta, z którym też ostatnio nie dogadywał się najlepiej. |
| | | Hiszpania Starszy piechur
Liczba postów : 91 Join date : 21/08/2012 Age : 508 Stolica : ¡Madrid!
| Temat: Re: Misja "Odnowienie relacji" Nie Lis 25, 2012 4:03 pm | |
| Francuz pojawił się dosyć szybko, tak więc Tonio nie musiał dłużej rozmyślać nad tymi wszystkimi, niezbyt przyjemnymi sprawami. Czas było odłożyć przeszłość na bok, schować w wiekowej skrzyni jak kapitański płaszcz i zamknąć na solidną kłódkę. Co by móc wracać do nich co jakiś czas, ale nie pozwalać im pałętać się po wszystkich zakamarkach świadomości, niczym kurz osiadający w kątach. Zapanować nad sobą - trzy proste słowa. Wykonać je było jednak zaskakująco trudno, szczególnie będąc osobą z natury żywiołową i kierującą się emocjami. Cichy chichot wydobył się z hiszpańskich ust, gdy blondyn musnął jego policzek. Zarówno we Francji jak i Hiszpanii takie powitanie było normalne, nie jednak między mężczyznami. Ci jednak byli przecież przyjaciółmi. I cóż miało ich obchodzić to, że innym może przeszkadzać takie zachowanie? Nacje miały to do siebie, że ceniły się trochę bardziej niż zwykli ludzie. Uważały także, iż należy im się więcej. - Bienvenido, Francis. Ciebie także miło wiedzieć - powiedział, odwzajemniając ciepło uśmiech. Mimo tych wszystkich problemów, jak i ostatnio nie najlepszej ich relacji, Tonio czuł lekkie szczęście mogąc spotkać się z przyjacielem. Było to spowodowane wyjątkową zażyłością między nimi, której najwyraźniej nie były w stanie zerwać nawet złe wspomnienia. Hiszpan kiwnął ręką na kelnerkę, która zaraz to pojawiła się przy stoliku mężczyzn. Poprosił o kawę, po czym odprawił ja grzecznie, co by nie przeszkadzała, a widać było, że ma na to wyjątkową ochotę. W końcu tak wyjątkowi goście nie trafiali się na co dzień, prawda? - Ah, mój drogi, wiesz, że z chęcią bym porozmawiał z Tobą o wielu rzeczach, ale dziś przydałoby się pomówić o czymś ważnym - westchnął cicho, wygodniej opierając się o krzesło. - Przejdźmy więc do tego od razu, to może potem zostanie nam czas na przyjemniejsze rzeczy, bien? Hah, trudno zliczyć ile razy wracaliśmy na nowo do tego tematu, ale czas znowu. Sojusz. Chciałbym, byśmy znowu połączyli nasze siły, tak jak kiedyś. Byśmy byli dla siebie wsparciem. Gdyby włączyć do tego jeszcze Gilberta, bylibyśmy naprawdę potężni! Wyobraź to sobie, proszę... I pomyśl o tym... Jesteśmy przecież przyjaciółmi, prawda? Wiem, że mogę na Ciebie liczyć. |
| | | Francja Mendolacja
Liczba postów : 158 Join date : 20/08/2012
| Temat: Re: Misja "Odnowienie relacji" Nie Gru 09, 2012 7:38 pm | |
| Uśmiech nie schodził mu z ust, kiedy słuchał swojego przyjaciela. Hiszpan miał niesamowicie piękny i melodyjny głos. Francuz uwielbiał gdy Antonio na ich ogniskach brał gitarę i zaczynał śpiewać. Co prawda Francis sam miał nie gorszy głos, ale czasem miło było posłuchać kogoś równie zdolnego, bo jeśli zaś chodzi o Gilberta ten strasznie skrzeczał i się wydzierał. Jakież to było typowe dla jego osobowości, zaśmiał się w myślach. Ach, wspomnienia, taka piękna rzecz która po pewnym czasie zaczyna się zacierać w umyśle. Bonnefoy tęsknił za tym co było kiedyś. Po chwili jednak nieco spoważniał, dobrze będzie mieć kogoś po swojej stronie. I dobrze jeśli tym kimś będzie Hiszpan. - Ależ oczywiście, cheri. Było kilka nieciekawych incydentów, za które wiesz, że z całego serca Cię przepraszam i jest mi przykro. - bąknął cicho. Mężczyzna nie lubił zbytnio przyznawać się do swojego błędu czy choćby porażki. Jednak niekiedy sytuacja tego nakazywała, a schowanie swojej dumy do kieszeni było nie lada osiągnięciem dla niego. - Cały świat pod naszym panowaniem. - rozmarzył się. Tak Antonio miał racje razem byli niezwyciężeni. A może świat to za dużo? Może jak na pierwszy raz wystarczyła by Europa? Parsknął w myślach. - Kusząca propozycja. - potarł brodę i z rozbawieniem w niebiesko - fioletowych tęczówkach zerknął na przyjaciela. – I właśnie po to tutaj dzisiaj przyszedłem, prawda, mon ami? – przeczesał ręką włosy. – Zjednoczmy znów naszą przyjaźń.
|
| | | Hiszpania Starszy piechur
Liczba postów : 91 Join date : 21/08/2012 Age : 508 Stolica : ¡Madrid!
| Temat: Re: Misja "Odnowienie relacji" Nie Gru 30, 2012 8:52 pm | |
| Tonio uśmiechnął się z nostalgią na słowa przyjaciela. Ileż to już razy Francis go przepraszał? Cóż, Hiszpan równie często wybaczał. Choć zwykle był przecież w takich sprawach bardzo pamiętliwy. - Wiem o tym, ale nie wspominajmy już na to co złe. Mamy teraz szansę stworzyć nową przyszłość. Przyszłość, w której każdy będzie drżał przed naszą potęgą. Nawet Ludwig i Arthur! Bylebyśmy tylko znów stanęli ramię w ramię w tej wojnie. Nic nie będzie niemożliwe... Latynos nie wahał się, nie zastanawiał. Jego słowa przepełnione były siłą, zdecydowaniem i wiarą. On nigdy nie wątpił we własne możliwości, ani się nie ograniczał. Brał wszystko, co tylko miał pod ręką. Korzystał z okazji. Nie częstował się po kawałku, a sięgał od razu po całość. I zawsze walczył do końca. Cóż, można powiedzieć, że czyniło to z niego silnego przeciwnika. Dopóki tylko nie zaczynał popadać w skrajność, przeceniać się. - Sí, właśnie po to. Więc? Przystaniesz na to? Przyłączysz się do mnie? Obiecasz więcej nie zdradzić? Proszę... Siedział, wpatrując się wyczekująco w przyjaciela. Był niezwykle poważny, ale wśród tego była dziecięca upartość i dość duża część nadziei. Przełknął ślinę, dłonie lekko zaciskając w pięść, jak zwykle to robił, gdy tylko czymś się denerwował. Dużo dla niego znaczyła odpowiedzieć Francisa. Mogła zmienić wiele w nadchodzącej wojnie. A gdyby potem jeszcze tylko dogadać się z Prusakiem i może jeszcze z Austrią. Wtedy już wszystko byłoby oczywiste. Latynos wierzył, że wszystko to się uda. Przejęcie Włoch Południowych uważał za dobry znak, zwiastujący powrót dawnych dni jego potęgi i chwały. Nikt nie będzie się już z niego wyśmiewać, nikt nie będzie kpić. Byłe Imperium? Kryzys? Wesoły idiota, nie widzący problemów? Pożałują własnych słów! Wyplują je i będą błagać o litość! I tylko od Tonia będzie zależeć, czy ją okaże... |
| | | Francja Mendolacja
Liczba postów : 158 Join date : 20/08/2012
| Temat: Re: Misja "Odnowienie relacji" Wto Sty 22, 2013 8:30 pm | |
| Uśmiechnął się na słowa Antonia. Niezaprzeczalnym faktem było to, iż Hiszpan to silny sojusznik. Wierny, bardzo zaangażowany, w dodatku dość dużo nacji była po jego stronie, a pozostała reszta starała mu się albo nie narażać, albo przypodobać by zyskać jego uznanie. Francis doskonale wiedział jakie stosunki wiążą Antonia z Gilbertem, tu już nie tylko brana była pod uwagę przyjaźń, a coś znacznie więcej. Prusak był gotów wskoczyć za Antoniem w ogień, a gdzie i on tam i prawdopodobnie młodszy z Niemców. Ludwig nigdy nie zostawiłby swojego brata samego, zwłaszcza, że ostatnio był blisko tego by go stracić. Mimo, iż ich plany różniły się diametralnie braterska więź nie pozwalała im zrobić sobie krzywdy nawzajem. I cóż wreszcie Bonnefoy, będzie w stanie pokazać im swoje zaangażowanie w ten sojusz~. Jedynym co zaprzątało teraz jego głowę był Romano. Już kilka razy zdało mu się słyszeć od małego Włocha, że ten chce się usamodzielnić od Hiszpana. A przecież nie miał z nim aż tak źle. W dodatku te konflikty z mafią. Miał zamiar wypytać o to wszystko swojego przyjaciela, jednak dopiero w odpowiednim momencie. Może Antonio powinien trzymać Lovino nieco krócej? Ta sprawa ze znikającymi obrazami z Luwr'a była coraz to bardziej niepokojąca. I coraz trudniej było odkładać ja na bok, w dodatku władze tak strasznie nalegały. - Masz rację cheri, nie myślmy o przeszłości. Zajmijmy się tym co jest teraz i co dopiero nastąpi. - skinął głową w podziękowaniu kelnerce, która przyniosła im wino. Oczywiście nie mógł się też powstrzymać i nie dorzucić czarującego uśmiechu do kompletu. - Zrobię co w mej mocy, aby nasza współpraca przebiegła pomyślnie.– jego twarz przybrała oficjalny wyraz, a słowa zabrzmiały nieco sucho. Wziął lampkę w rękę i upił łyk wina, cudowny, dobry rocznik. Obrócił kieliszek w palcach i zaczął przypatrywać się bordowej cieczy. - Powiedz mi jeszcze, mon ami... Co się dzieje u Romano? - zwrócił spojrzenie swych niebieskich tęczówek na Antonia, uważnie przypatrując się jego mimice.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Misja "Odnowienie relacji" | |
| |
| | | | Misja "Odnowienie relacji" | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|