Uważnie przyjrzał się postaci w czarnym płaszczu, kiedy tylko ją zobaczył. Nie wyglądała nadzwyczajnie, ot zwykły człowiek, jeden z wielu w całym mieście. Odwrócił wzrok w drugą stronę wciąż wypatrując wysłannika, kiedy mężczyzna zatrzymał się przed nim i tak jak on wcześniej, zaczął obserwować. Ostatecznie zadał pytanie, które potwierdzało, że to na niego czekał.
- Gerardo Caccianemici. A Pan, to...? - zachował spokojny ton głosu, chociaż coś w tej osobie mu nie pasowało. Mimo, że wyglądał jak człowiek budził jakiś... Niepokój?