Poniekąd normalny grób, ale coś wokół nie pozwalało tak sądzić przechodzącym tędy osobom. Nie psoiadał on granitowej płyty ani żadnych zdobień. Na górze jedynie usypano kopiec z ziemi, który otoczono drewnem drugiej jakości. W ziemię wbito drewniany, prawosławny krzyż. Ktoś przezrony powiesił na nim tabliczkę, inogrmująco, któż może tu leżeć. Napis głosił:
Goran Stefan Kowacz
Urodzony dnia nieznanego, zmarły dnia nieznanego.
Niech choć raz jego dusza zazna spokoju.
Na kopcu posadzono kwiatki. Maki.