Jeśli się nie boisz... Zapraszam w środek zimnego ognia. |
|
| Autor | Wiadomość |
---|
Go?? Gość
| Temat: Spotkanie z Chinami Wto Mar 05, 2013 12:06 am | |
| Brunet niespokojnie kręcił się po pokoju. Czasu do spotkania miał jeszcze od cholery, jednak wolał przyjść trochę wcześniej, niż zrobić mało efektowne spóźnienie. Miał zamiar spotkać się z Chinami, mimo, że na samą myśl o nim dopadały go negatywne emocje, jednak jego obecność jeszcze jakimś Bożym cudem zniesie a i sam chińczyk w miarę możliwości powstrzymuje się przed wyrwaniem mu trzewi. Sprawa odnośnie której mieli się spotkać była niezwykle ważna, Yao może okazać się bardzo przydatny. W końcu tak stary i wielki kraj może zarzucić jakąś życiową mądrością, czy coś. Wracając do konkretów, sprawa co do Japonii to jednak nie przelewki, potrzebny będzie mu towarzysz, silny, przebiegły, mądry i bezwzględny, a Chiny taki jest. Chyba najzwyczajniej z braku laku Hyung przyglądał się wszystkiemu wokół, każdemu detalowi, obserwował smugi światła wnikające niewielką ilością do pomieszczenia, wpatrywał się w unoszący wszędzie kurz. Chyba wychodzi na to, że się zestresował, po raz pierwszy cel był ważniejszy od jego uczuć. Zupełnie nowa sytuacja, zupełnie nowe działania. Może być to dla niego dobra lekcja, jednak czy podoła zadaniu? |
| | | Chiny Starszy piechur
Liczba postów : 95 Join date : 09/08/2012 Stolica : Pekin
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Wto Mar 05, 2013 10:29 pm | |
| Czarny punkt. W końcu dotarł na miejsce, z nadzieją, że Korea już tam jest. Nie miał na tyle cierpliwości, żeby czekać na kogokolwiek. Poprawił czerwoną opaskę na ramieniu i pchnął drzwi. Kurz podrażnił jego nos. Czemu wszystkie miejsca tutaj są takie stare i zakurzone? W nikłym świetle ujrzał młodszego brata... Brata? W prawdzie wychował połowę Azji, ale czy to już czyni z nich rodzinę? Z resztą nieważne. To, co ich łączy, nie jest ważne w takich sytuacjach. Rodzina, przyjaciele... Te wartości się nie liczą. Liczy się wygrana. - Ni hao - rzucił półgębkiem i podszedł bliżej. Przyjrzał się twarzy Hyunga, mrużąc powieki. Czerwone oczy próbowały wypatrzeć wszystkie zmiany, jakie mogły zajść w jego wyglądzie. - Dawno się nie widzieliśmy -aru. Zwykle w takich chwilach mówi się "miło cię znów widzieć"... Jednak nie przepadam za kłamstwem -aru. Wyminął go i usiadł na starym krześle. Drewno zaskrzypiało pod jego niewielkim ciężarem. Bardzo był ciekaw, co wyniknie z tego spotkania... |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Sro Mar 06, 2013 12:13 am | |
| Nie minęło za wiele czasu a na korytarzu rozległ się dźwięk kroków. Koreańczyk uśmiechnął się do siebie i oparł o parapet. Chwilę później rozległo się skrzypienie drzwi a w pomieszczeniu znalazł się ten którego wyczekiwał Hyung. - Annyeong, kochany bracie - drugie słowo zaakcentował mocniej, dręczenie Chin takimi błahostkami było jego drugą pasją. - Masz rację, minęło trochę czasu od naszego ostatniego spotkania. Jednak w odróżnieniu od ciebie cieszę się na to spotkanie, nawet nie wiesz jak - usta wygięły mu się w słodki (według niego oczywiście), lecz szaleńczy uśmiech, który był ledwo widoczny przez półmrok panujący dookoła. Wolnym krokiem podszedł w stronę stołu i początkowo przysiadł na stole, jednak chcąc być na równi z rozmówcą usiadł na drugim krześle. Skrzyżował nogi w kostkach i przez jakiś czas przyglądał się Yao. Tak, nie widzieli się na prawdę dawno, chociaż zmian w nim nie widział żadnych, przynajmniej nie zewnętrznych. Jednak nie wiadomo co mogło mu się uroić przez ostatnimi czasy. |
| | | Chiny Starszy piechur
Liczba postów : 95 Join date : 09/08/2012 Stolica : Pekin
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Czw Mar 07, 2013 4:16 pm | |
| - Nie pozwalaj sobie -aru! - wycedził, słysząc, jak został nazwany. "Kochany"? Jedyne, czym kiedykolwiek darzył swoje rodzeństwo to braterska troska. Uczucie, które czuł do nich, gdy ich wychowywał, już dawno całkowicie wygasło. Jedyne, co ich łączyło to ta wspólna przeszłość, za którą nigdy się nie odwdzięczyli. A przecież tak wiele starań włożył w nauczenie ich wszystkiego, każdemu z nich oddał kawałek siebie, swoich umiejętności i swojej kultury! Jedyne co dostał w zamian, to ból. Na samą myśl o tym, ogarniał go żal, który bardzo szybko zamieniał się we wściekłość. Wrócił w końcu na ziemię. Roztrząsając cały czas przeszłość, nie osiągnie swojego celu. On już wiedział: w końcu się im odpłaci. Im wszystkim! Począł śledzić wzrokiem ruchy brata. Jego powieki znów się zmrużyły. - Typowe -aru... Każde z was cieszy się na mój widok tylko wtedy, gdy coś chce -aru. Niewdzięczna z was rodzina -aru. Nie widział Korei zbyt dobrze. Półmrok ograniczał jego widoczność. Zdaje się, że jego wzrok się pogorszył, w końcu ma swoje lata. Ale mimo to nadal... Nadal jest w stanie pokazać całemu światu swoją potęgę. I z pewnością to zrobi. - Nie interesują mnie twoje uczucia -aru. Przejdź do konkretów -aru. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Sob Mar 09, 2013 12:12 am | |
| Z jego ust wydobył się cichy chichot, zdenerwowany brat był zawsze bardziej słodki i skory do rozmów. Dziwna zależność, jednak jemu to bardzo odpowiada, nikt nie narzeka, a na pewno nie Hyung. - Yao, jesteś w błędzie. Przecież ja zawsze cieszę się na twój widok, niezależnie od okoliczności. - jego uśmiech pogłębił się i splótł dłonie na klatce piersiowej. Oparł się z małą dozą niepewności o oparcie krzesła, które na szczęście zaskrzypiało jedynie groźnie nie łamiąc się przy tym w pół. To co powiedział było w gruncie rzeczy prawdą, każde ich spotkanie przynosiło korzyści, więc czemu się z tego nie cieszyć? Odgarnął grzywkę, która właśnie przysłoniła mu i tak niezbyt widocznego brata po czym zaczął kontynuować swoją wypowiedź. - Konkrety, konkrety. - powtórzył niespiesznie i oparł łokcie o stół. - Jesteś niezwykle niecierpliwy, jednak jeżeli aż tak bardzo śpieszy ci się z odpowiedzią, to bez owijania w bawełnę, chodzi o Japonię. Świadom jesteś, że rośnie w siłę w zastraszającym tempie, tego chyba wspominać nie muszę. Mamy tak bezkarnie czekać aż wykona pierwszy ruch? To chyba nie w porządku, nie sądzisz? Wyjdźmy mu na przeciw, razem, nie jako wrogowie a sojusznicy, przynajmniej na chwilę obecną. A może i na dłużej... - mruknął denerwując się na ograniczoną widoczność. A tak bardzo chciał zobaczyć wszystkie emocje malujące się na twarzy towarzysza. Dostrzegł jedynie odrobinę zdziwienia i złość, ale co do tego drugiego nie było wątpliwości, to co mu zaoferował nie było byle błahostką. Tylko głupiec przystałby na taką propozycję od razu, bez zastanowienia. |
| | | Chiny Starszy piechur
Liczba postów : 95 Join date : 09/08/2012 Stolica : Pekin
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Pon Mar 11, 2013 6:36 pm | |
| Zacisnął zęby we wściekłym grymasie twarzy. On to robi specjalnie... Tacy jak Hyung doprowadzają go do białej gorączki, bawiąc się z nim i jego złością. - Skończ pieprzyć -aru! Nie przyszedłem tutaj żeby słuchać, czy lubisz oglądać moją twarz czy nie -aru! - bezwiednie zacisnął pięści na rękawach, które ukrywały jego dłonie. Uspokój się... To nie czas i miejsce na wybuch złości. Co z tego, że w tej chwili czuje się niczym bomba zegarowa? Odetchnął głębiej. Założył nogę na nogę i skupił się na tym, co brat ma mu do przekazania. A raczej do zaoferowania. W miarę słuchania go, oczy Yao coraz bardziej się mrużyły, a brwi marszczyły. Co to ma znaczyć...? W końcu nie wytrzymał. Zerwał się z krzesła. - Co to niby ma oznaczać -aru?! Czy ty w ogóle rozumiesz, z czym wiąże się takie nagłe wypowiadanie wojny komuś takiemu jak Kiku -aru?! On ma zbyt dobre kontakty z silnymi krajami, na pewno przyjdą mu na pomoc -aru. W dodatku zajmuję się obecnie czym innym i... - nagle urwał. Coś go tknęło. Czy to nie jest wręcz idealna okazja do posunięcia się dalej ze swoim planem? Następna może się tak szybko nie powtórzyć. W dodatku Japonia jest silnym przeciwnikiem. Japonia... To jemu poświęcił najwięcej uwagi. Gdyby nie on, Honda nie byłby taki, jaki jest teraz. To on go wychował na tak silne państwo. Co dostał w zamian? Krwawe wojny. To wszystko, co zrobił jemu i jego ludowi... Teraz... Teraz ma szansę mu za to odpłacić! Powoli osunął się z powrotem na krzesło. Skupił wzrok na jakimś nieruchomym punkcie w przestrzeni, splótł palce i oparł na nich brodę. Powinien się nad tym bardziej zastanowić. Przecież mógłby mieć z tego masę korzyści. Sojusznik taki jak Hyung może się okazać bardzo pomocny. - Załóżmy... Załóżmy że się na to zgodzę -aru. Co będę z tego miał -aru? |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Wto Mar 12, 2013 12:50 am | |
| Zaśmiał się cicho słysząc oburzenie bruneta. Czy przez ten czas stracił swoją dawną pewność siebie i wiarę w swoje możliwości? Wielka szkoda. - Czyżbyś na samą myśl o takim scenariuszu dostawał dreszczy? Mam ci przypomnieć kto jest, był i będzie najsilniejszym z rodziny? W tym przypadku uczeń nie przegoni mistrza, syn nie pokona ojca. Tak, nie zaprzeczam, przyjdą mu z pomocą. Ale czy i my nie mamy na tym małym świecie wpływów? - odparł spokojnie uważnie dobierając każde słowo. Z osobą jaką jest Yao trzeba rozmawiać ostrożnie i umiejętnie. Teraz jedynie ingerencja pozaziemskich mocy mogłaby coś zniszczyć. - Po twojej osobliwej reakcji i słabych wymówkach przyznaję, że przez ostatnie lata osłabłeś, nie jesteś już tym samym facetem. - z trudem powstrzymał się przed nazwania go chłopczykiem, za coś takiego z pewnością oberwałby z pięści...lub krzesła. - Pragniesz odzyskać dawną świetność? Odpłacić mu pięknym za nadobne? Jedynie powiedz, a ja ci w tym pomogę. Jeżeli jednak nie przystaniesz na moją propozycję to mówi się trudno, jednak na ulicy takiego sojusznika jak ja nie znajdziesz a i takowa okazja nie trafi ci się za szybko. - odparł z pięknie odegraną rezygnacją w głosie. Przeczesał włosy palcami a później z lewej kieszeni spodni wyjął zapałki, które zaczął odpalać jedna po drugiej. |
| | | Chiny Starszy piechur
Liczba postów : 95 Join date : 09/08/2012 Stolica : Pekin
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Sro Mar 13, 2013 7:53 pm | |
| Długą chwilę jedynie patrzył na brata. W głowie kalkulował wszelkie za i przeciw, próbował przewidzieć każdy możliwy scenariusz. Może Hyung ma rację? Może rzeczywiście osłabł? Kiedyś był bardziej pewny siebie. Jednak... Po wszystkim co musiał przejść, po tym, czego naoglądał się, obserwując inne kraje, ostrożność chyba nie była na tyle dziwna. Westchnął. - Podoba mi się to, co mówisz -aru. Podlizywanie się wychodzi ci naprawdę dobrze -aru - odparł z ironią w głosie. Ale mimo wszystko to dobrze, że Korea przypomniał mu o tym, kto jest głową tej rodziny. Nawet jeśli mówi to wszystko tylko ze względu na korzyści. Niczym tresowany piesek, który dostaje nagrodę za dobrze wykonaną sztuczkę... -Wcale nie osłabłem -aru. Mimo że mam już swoje lata, nadal mogę być potęgą -aru. W jego głosie zabrzmiała nuta irytacji. Znów zaczął rozważać przyłączenie się do Hyunga. Jego propozycja była naprawdę kusząca. Dlaczego by nie spróbować...? - Zgoda. Jednak mam jeden mały warunek -aru - odchylił się do tyłu na krześle - Widzisz... Mam ambitniejsze plany niż odpłacenie się Kiku za te wszystkie krzywy -aru. Obecnie zbieram sojuszników do czegoś większego -aru... - kąciki jego ust uniosły się - Wyobraź sobie... Wszędzie panuje komunizm, a każde państwo jest pod naszą kontrolą -aru. Chcę, żebyś się do mnie przyłączył, razem opanujemy Azję, zaczynając od Japonii -aru. Zamilkł i skierował wyczekujący wzrok na młodszego brata, czekając na jego decyzję. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Nie Mar 17, 2013 12:01 pm | |
| Prychnął z rozbawienia i zdmuchnął płonień ostatniej zapałki jaką posiadał. - Po tylu latach można się tego perfekcyjnie wyuczyć, serio! - machnął ręką w powietrzu po czym ponownie zatopił ją w swoich włosach. - Jasne jasne, najpotężniejszy na świecie, wiecznie młody i piękny - mimo wszystko bardzo miło jest porozmawiać z kimś z rodziny, albo tak dawno się z nikim nie porozumiewał, albo Hyung ma dziury w pamięci. Nie to żeby za kimś tęsknił, bo nawet jeżeli coś takiego czuje, to eliminuje takowe odczucia natychmiastowo, jednak ciągły buntowniczy tryb życia ma także swoje minusy. - Komunizm - mruknął z aprobatą na te krótkie a jakże piękne słowo. Wiedział, że ubijanie interesów z Chinami będzie dobrym pomysłem. Czyli zostają towarzyszami na dłużej, tak? - Zgodzę się na wszystko byleby nie ratowanie zwierząt - powiedział niechętnie na samo wspomnienie o tych istotach, miał niezbyt miłe wspomnienia ze zwierzętami. - Przyłączę się do Ciebie... Z ogromną chęcią - położył mu rękę na ramieniu po czym lekko uszczypnął jego skórę na karku, tak jak miał w zwyczaju robić gdy był jeszcze cholernie małym i upierdliwym dzieciakiem. Mimo wszystko lubił Chiny, to w końcu dzięki niemu może żyć.
Masło maślane, przepraszam. Wena mnie opuściła. ;-; |
| | | Chiny Starszy piechur
Liczba postów : 95 Join date : 09/08/2012 Stolica : Pekin
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Pią Mar 22, 2013 10:36 pm | |
| - Jesteś taki irytujący -aru... - pogładził dłonią swoje czarne, spięte w kucyk włosy, po czy gwałtownym ruchem odrzucił je do tyłu. Cały czas miał wrażenie, że Hyung z niego drwi. To tylko napawało go wściekłością, jednak wiedział, że w tej chwili musi się powstrzymać. Po prostu musi. Uspokoił się nieco, słysząc aprobatę w głosie brata. Poszło jak po maśle. Szczerze mówiąc, nie spodziewał się tak dobrych skutków tego spotkania tak szybko. A więc jednak to młodsze rodzeństwo jest czasem przydatne... - Widzę, że ci się podoba -aru. Dzięki tobie popchnę mój plan naprzód -aru... - uśmiechnął się usatysfakcjonowany - Kogoś takiego jak ty nigdy nie wyznaczyłbym do opieki nad zwierzętami -aru. To już jest inna para kaloszy -aru... Zmarszczył brwi, czując dotyk. Nie lubił tego. Strącił gwałtownie jego rękę, czując nagły, irytujący ból na skórze karku. - Łapy przy sobie -aru! Nie jesteś już dzieckiem, nie denerwuj mnie bardziej niż to konieczne -aru! Na chwilę powróciły wspomnienia sprzed wielu lat. Kiedy starał się wychować każde z tych młodych krajów na potężne mocarstwa. Te chwile, kiedy ich chwalił, karcił, pouczał, ocierał ich łzy... Nie przewidział wtedy, że tak to się na nim odbije... Był wtedy młody i głupi. Dał im zbyt dużo? Być może. Źle ich wychował? Skądże! Wręcz przeciwnie... - W ataku na Kiku pomoże nam mój towarzysz Ivan -aru... Uśmiechnął się, z zaciekawieniem oczekując reakcji Hyunga na tę wiadomość. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Pią Mar 29, 2013 3:00 am | |
| - Stałeś się niezwykle sztywny, zdajesz sobie z tego sprawę? - spytał z nutą rozżalenia w głosie, miał ochotę jeszcze go podenerwować, no ale cóż, może innym razem. Wszystkie kolejne słowa olał i skwitował tylko ledwo widocznym kiwnięciem głowy. Zwykłe słowo "Rosja" wystarczyło by wzdrygnąć się trochę a jego myśli powędrowały do w sumie nie tak odległych czasów gdy Ivan mu pomagał. Chociaż ta pomoc była niezwykle kosztowna, ile to razy się nad nim znęcał? Ale wszystko byleby żyć, nieprawdaż? A u boku Ivana wszystko wydawało się łatwiejsze, nawet kary cielesne dało się zrozumieć i znieść. Kurczowo złapał się za lewe przedramię gdy przed oczami stanął obraz jego poobijanej lecz wykrzywionej w okrutnym uśmiechu twarzy, plecy ociekające krwią, siniaki. - Byleby przeżyć - nie wydobył z siebie żadnego dźwięku, jedynie jego wargi się poruszały. Te słowa wypłynęły same z siebie, wcale nie chciał tego mówić. Bezradny, tak, jest bezradny. Gdyby nie pomoc innych nigdy by nie istniał. Zabawne, pcha się do bijatyk i chce gładzić narody a nawet sam o siebie zadbać nie może. Minęło trochę czasu zanim chłopak uświadomił sobie, że siedzi i rozmyśla a jego rozmówca wyczekuje odpowiedzi. Gdy w końcu udało mu się uwolnić od kłębu rozmyślań wypuścił cicho powietrze i rozluźnił uścisk na ręce, bo cierpły mu palce. Na usta wpłynął mu szyderczy, a nawet odrobinę szaleńczy uśmiech. - Niezwykle miło mi to słyszeć, ostatnio dawno nie widziałem Ivana. - kiwnął głową i zwinął ręce w pięści po czym oparł je o własne nogi. - W coś ty się pakujesz, co? - głos w jego głowie był niezwykle niezadowolony z zaistniałej sytuacji, jednak było już za późno na zmiany, w końcu czas działać. |
| | | Chiny Starszy piechur
Liczba postów : 95 Join date : 09/08/2012 Stolica : Pekin
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami Pią Kwi 05, 2013 9:55 pm | |
| - Nie dbam o to -aru. Nie obchodzi mnie to, jaki jestem, interesuje mnie jedynie osiągnięcie celu -aru. Zaczął wpatrywać się w głąb pomieszczenia. Jedyny ruch, jaki zobaczył, to unoszący się kurz na tle mdłego światła. Cóż za ironia. Kiedyś przejmował się tym, jak postrzega go młodsze rodzeństwo. Chciał być kochanym, starszym bratem. Robił wszystko, żeby być dla nich wzorem, autorytetem. A teraz? Te chęci umarły, podobnie jak miłość, którą kiedyś darzył każdego z nich. Jego wzrok znów skierował się na Hyunga. Zauważył jego dziwne zachowanie. Czerwień błysła w jego oczach, gdy obserwował ten chwyt na własnym ramieniu, nieobecne, zamyślone spojrzenie, usta wymawiające bezgłośne słowa. To go zdziwiło. Jakby ciałem był nadal przed nim, ale umysłem, duszą - zupełnie gdzie indziej. Ciekawe. Skrzyżował ręce na piersi, czekając. Ta sytuacja go irytowała, zaczynał się niecierpliwić. Jego zdziwienie pogłębiło się, gdy zobaczył uśmiech Hyunga. Wychował naprawdę dziwną osobę... - Tak też myślałem -aru. We trójkę mamy większe szanse na sukces, nawet jeśli Kiku będzie próbował wezwać pomoc, my go otaczamy, a jego sprzymierzeńcy są daleko -aru. Na jego usta wkradł się uśmiech pełen satysfakcji. W jego głowie powstała piękna wizja pokonanego brata, leżącego u jego stóp. Role się odwrócą, tym razem to ofiara będzie drapieżnikiem. - Zaatakujmy jak najszybciej -aru. Proponuję już teraz spotkać się z Ivanem i zaplanować atak -aru. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Spotkanie z Chinami | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|