Kiedy skończyli wziął dziewczynę za rękę i zaczął prowadzić do wyjścia. Pozostawił pieniądze na ladzie i opuścił budynek. Ludzie wędrowali przez wąskie uliczki z materacami, parasolami, ręcznikami, kocami, wszyscy uciekali z miasta na plażę! Liczne, kolorowe stragany, przewijały się na okrągło przez nadmorskie miasteczko.
- Alora! Mei, szukaj kostiumu. Zapłacę za każdy. - oznajmił poważnie i uśmiechnął się do dziewczyny.