-Żegnaj...- szepnęła, jakby już nigdy nie mieli się spotkać. Cóż się teraz zmieni? Wszystko. Albo przynajmniej bardzo dużo.
Poczuła dziwny zapach. Ból na chwile ustał. Cały obraz jej się rozmył. Tak szybko zadziałał? Poczuła się ciężko i... Sennie. Zamknęła oczy i zapadła w sen.
Dziwny sen... Co w nim było? Wszystko. Najpierw Mephisto ze swoim uśmieszkiem. Później wszyscy. Od Francji przez Svalbard, Niemcy i Chiny do Białorusi, Cypru, Kuby. Na sam koniec ujrzała Boga. Łagodnym, aczkolwiek lekko stłumionym głosem rzekł: "Uważaj na siebie. W razie czego... Pomogą Ci. Postaraj się zaufać."
I nic. Pustka... Obudziła się. Czuła się jakby właśnie miała najpiękniejszy sen na świecie. Nic jej nie bolało. Ale... Nie pamięta połowy rzeczy... Nie ważne. Ważne, że nareszcie koniec.